Uniwersytet Columbia wznowił zajęcia we wtorek, a studenci opalali się i jedli lody na trawniku, na którym zeszłej wiosny znajdował się obóz propalestyński. Jednak nowe protesty miały miejsce także w pobliżu kampusu, a studenci i wykładowcy twierdzą, że planują więcej protestów wraz ze zbliżaniem się nowego roku szkolnego.
W ostatnich tygodniach nowe kierownictwo uniwersytetu przeprowadziło sesje odsłuchowe, aby złagodzić napięcie, opublikowało raport na temat antysemityzmu na kampusie i wydało nowe wytyczne dotyczące protestów, które mają ograniczyć zakłócenia. Organizatorzy studenccy są jednak nieustraszeni i obiecują zintensyfikować swoje działania – łącznie z ewentualnymi obozowiskami – do czasu, aż uniwersytet zgodzi się na zerwanie powiązań z firmami powiązanymi z Izraelem.
We wtorek ktoś spryskał czerwoną farbą pomnik przed Biblioteką Low Memorial. Przed bramami uniwersytetu niewielka grupa protestujących zgromadziła się na pikiecie i nalegała, aby przybywający studenci i wykładowcy dołączyli do nich, zamiast chodzić na zajęcia.
„Dopóki Kolumbia będzie nadal inwestować w izraelski apartheid i czerpać z niego korzyści, studenci będą nadal stawiać opór” – Mahmoud Khalil, absolwent, który reprezentował protestujących na kampusie. „To nie tylko protesty i obozy, limitem jest niebo. »
Nowy rok rozpoczyna się niecały miesiąc po rezygnacji prezydenta Kolumbii Minouche Shafika, którego decyzja o wysłaniu w kwietniu policji na kampus w celu oczyszczenia obozowiska protestujących wywołała falę protestów w całym kraju. Po utworzeniu drugiego obozowiska i zajęciu budynku uniwersytetu przez grupę studentów, setki funkcjonariuszy policji wtargnęło na kampus, dokonując aresztowań i pogrążając uniwersytet w stanie zamknięcia.
Od czasu rezygnacji pani Shafik tymczasowa prezydent Katrina Armstrong spotykała się ze studentami po obu stronach medalu, obiecując zrównoważenie praw uczniów do wolności słowa z bezpiecznym środowiskiem do nauki. Choć przesłanie to wzbudziło wśród niektórych profesorów ostrożny optymizm, inni postrzegają perspektywę poważnych zakłóceń jako niemal nieuniknioną.
„Mamy nadzieję, że będzie dobrze, ale wszyscy zastanawiamy się, ile czasu upłynie, zanim ponownie znajdziemy się w całkowitej izolacji” – powiedziała Rebecca Korbin, profesor historii, która służyła w grupie zadaniowej ds. antysemityzmu w Kolumbii. „Nie zaszły żadne monumentalne zmiany, więc nie rozumiem, dlaczego jesienne wrażenia miałyby się znacznie różnić od wiosennych. »
W opublikowanym w piątek raporcie grupa zadaniowa złożona z profesorów z Columbii oskarżyła uniwersytet o umożliwienie szerzenia się „wszechobecnego” antysemityzmu na terenie kampusu po ataku Hamasu z 7 października. W raporcie zaleca się, aby uniwersytet zreorganizował swoje procedury dyscyplinarne i wprowadził wymóg dodatkowego szkolenia w zakresie wrażliwości dla studentów i pracowników.
Antywojenne protesty zaczęły już w tym semestrze wybuchać na kampusach uniwersyteckich, w tym na Uniwersytecie Michigan, co doprowadziło do licznych aresztowań.
Uniwersytet Maryland ogłosił, że nie pozwoli organizacjom studenckim organizować protestów na terenie kampusu 7 października, w rocznicę ataków Hamasu w Izraelu. Podjęła ten krok po tym, jak co najmniej jedna grupa zarezerwowała miejsce na czuwanie upamiętniające Palestyńczyków zabitych w Gazie.
„Było wiele wezwań do odwołania i ograniczenia wydarzeń, które odbędą się tego dnia, i w pełni rozumiem, że ten dzień otwiera rany emocjonalne i wywołuje głęboko zakorzeniony ból” – napisał w liście rektor Uniwersytetu Maryland Darryll Pines. Niedziela. „Język był naładowany, a retoryka intensywna. »
Działania Kolumbii mające na celu ograniczenie protestów w tym semestrze obejmowały ograniczenie dostępu do kampusu.
Wysokie żelazne bramy uniwersytetu, od dawna otwarte dla publiczności, są teraz strzeżone, co wymaga od studentów okazania dokumentu tożsamości, aby wejść na teren kampusu. Wewnątrz prywatni ochroniarze stoją na skraju trawników, które studenci zajmowali, aby rozbić obóz. Nowa tablica na pobliskim płocie informuje, że biwakowanie jest zabronione.
We wtorek rano kilkudziesięciu propalestyńskich demonstrantów demonstrowało przed wejściem na uniwersytet, niektórzy uderzając w bębny, gdy długa kolejka studentów i pracowników przechodziła przez punkt kontrolny. Przy innym wejściu protestujący przez megafon błagali ludzi czekających w kolejce, aby dołączyli do linii pikiet.
Później policja aresztowała dwóch protestujących przed bramą Barnard College, sąsiedniej placówki uniwersytetu. Departament policji Nowego Jorku nie podał od razu szczegółów aresztowań.
W rozmowie z AP przed rozpoczęciem zajęć Layla Hussein, studentka trzeciego roku na Uniwersytecie Columbia, która pomagała prowadzić program orientacyjny, opisała dodatkowe środki bezpieczeństwa jako niepożądane i wrogie odwrócenie uwagi.
„Staramy się stworzyć przyjazną atmosferę. Nie pomaga, gdy wyglądasz na zewnątrz i widzisz grupę ochroniarzy i barykady” – stwierdziła pani Hussein.
Inni zarzucali uniwersytetowi zbyt łagodne traktowanie protestujących studentów, argumentując, że brak jasnych wytycznych doprowadzi do dalszych niepokojów w tym semestrze. Chociaż niektóre z tych spraw dyscyplinarnych są nadal w toku, prokuratorzy wycofali zarzuty wielu studentom aresztowanym w zeszłym semestrze, a uniwersytet pozwolił im wrócić na kampus.
„Naruszyli każdą zasadę zawartą w książce i otwarcie oświadczają, że będą to robić nadal” – stwierdziła Elisha Baker, studentka trzeciego roku na Uniwersytecie Columbia, która kieruje grupą ds. zaangażowania w Izraelu, i dodała: „Poważnie musimy ponownie przeanalizować zasady dyscyplinarne proces zapewniający uczniom bezpieczne środowisko uczenia się. »
Po tym, jak żydowscy studenci złożyli pozew przeciwko Kolumbii, oskarżając ich o tworzenie niebezpiecznego środowiska na terenie kampusu, uniwersytet zgodził się w czerwcu zapewnić „bezpieczne połączenie” osobom dotkniętym działaniami protestacyjnymi.
W lipcu Columbia zwolniła trzech administratorów, którzy wymienili prywatne wiadomości dyskredytujące niektórych mówców podczas dyskusji o życiu Żydów w sposób, który według pani Shafik nawiązywał do „starych antysemickich tropów”. Jeden z administratorów zasugerował w poście, że rabin kampusu zamieni obawy dotyczące antysemityzmu w okazję do zbierania funduszy.
Rzecznik Columbii powiedział, że od tego czasu uniwersytet zaostrzył swoje wytyczne dotyczące protestów i opracował nowe szkolenia dla nowych studentów na temat antysemityzmu i islamofobii.
Zmienione wytyczne dotyczące protestów nakładają na organizatorów obowiązek powiadamiania uczelni o wszelkich planowanych protestach, z wyłączeniem protestów, które stwarzają „rzeczywiste zagrożenie nękaniem” lub „istotnie utrudniają realizację podstawowych celów” przestrzeni uniwersyteckiej.
Podobnie jak wiele uniwersytetów, Kolumbia również znajduje się w centrum gorącej debaty na temat definicji antysemityzmu i tego, czy wypowiedzi antysyjonistyczne – częste podczas protestów studenckich – należy uznać za formę dyskryminacji.
Na Uniwersytecie Nowojorskim, który zeszłej wiosny również był świadkiem masowych protestów i obozowiska, zaktualizowany kodeks postępowania ostrzega studentów, że krytyczne uwagi wobec syjonizmu mogą pogwałcić jego politykę antydyskryminacyjną. Posunięcie to zostało przyjęte z zadowoleniem przez główne grupy żydowskie, ale wywołało reakcję grup studenckich i niektórych profesorów.
Raport grupy zadaniowej z Columbii definiuje antysemityzm jako „uprzedzenia, dyskryminację, nienawiść lub przemoc skierowaną przeciwko Żydom, w tym Żydom izraelskim”, „podwójne standardy stosowane wobec Izraela” oraz wykluczenie lub dyskryminację ze względu na „rzeczywiste lub domniemane powiązania z Izraelem”.
Eduardo Vergara, absolwent Uniwersytetu Columbia, który wykłada literaturę na wydziale hiszpańskiego, powiedział, że wielu profesorów rozpoczyna semestr, nie wiedząc, co mogą, a czego nie mogą powiedzieć na zajęciach. Dodał, że spodziewa się spędzić większą część semestru na omawianiu wojny w Gazie i reakcji na kampusie.
„Czuję, że wszystko jest już spokojne” – dodał. „Nie sądzę, że to potrwa długo. »
O tej historii poinformowała Associated Press. Reporter AP Cedar Attanasio przyczynił się do powstania tego raportu.