Czy Donald Trump właśnie ułatwił pracę Jackowi Smithowi, przyznając, że wie, że przegrał wybory w 2020 roku?
Podczas środowego przemówienia w Mint Hill w Karolinie Północnej Trump wydawał się zrezygnować ze swojego występu cztery lata temu.
„Nawiasem mówiąc, w wyborach w 2020 roku poradziliśmy sobie znacznie lepiej niż w 2016 roku” – powiedział Trump. powiedział.
„Miliony i miliony głosów więcej, więcej głosów niż jakikolwiek urzędujący prezydent w historii naszego kraju” – powiedział Trump. To twierdzenie zaprzeczające wyborom jest po prostu fałszywe, ponieważ Trump otrzymał około 74 miliony głosów, podczas gdy prezydent Joe Biden otrzymał 81 milionów.
„Ale ubiegli nas o włos. Pobili nas o włos” – powiedział Trump. „Pobił nas z piwnicy. »
Oczywiście ważne jest, aby wiedzieć, że prawie za każdym razem, gdy Trump otwiera usta, jego słowa są takie same dopuszczalne w sądzie. Przyznanie się, że nie wygrał wyborów, mogłoby zatem potencjalnie zaszkodzić byłemu prezydentowi w sądzie, zwłaszcza w jego Sprawa ingerencji w wybory w Waszyngtonie, gdzie specjalny prokurator Smith stara się udowodnić, że Trump wiedział, że przegrał wybory w 2020 r., ale mimo to próbował unieważnić ich wyniki.
Trump oświadczył już, że „ledwo” przegrał wybory w 2020 r., podczas m.in wywiad na początku tego miesiąca z podcasterem Lexem Fridmanem.
„Mieliśmy tam człowieka, który nigdy nie powinien tam być” – powiedział Trump, mówiąc o Bidenie. „Trzymali go w piwnicy, wykorzystali Covid, oszukiwali, ale wykorzystali Covid do oszukiwania. Oszukiwali i bez Covida. »
Chwilę później były prezydent stwierdził, że w 2020 r. „ledwo przegrał”. Jednak po wywiadzie Trump twierdził on tylko żartował.
„Zrobiłem to sarkastycznie” – powiedział. „Wystarczy spojrzeć na wynik, a powinni byli odesłać go do organów ustawodawczych do zatwierdzenia. Otrzymałem prawie 75 milionów głosów, najwięcej głosów, jakie kiedykolwiek otrzymał urzędujący prezydent. Powiedziano mi, że jeśli zdobędę 63 punkty, czyli tyle, ile osiągnąłem w 2016 roku, nie da się mnie pokonać. »
Pomimo oczywistego zamieszania, jakie wywołał mały żart Trumpa, były prezydent zdecydował, że „utrata wzroku” będzie częścią gorącego powietrza, które słyszy podczas kampanii i że jego znaczenie, jak wszystko, co powie, będzie takie, jakie będzie mu odpowiadać jego.